Prawomocna nieważność umowy kredytu zawartej z mBankiem!

Jedna z najstarszych spraw dobiegła końca. Pozew został złożony 1 grudnia 2015 r., początkowo do Sądu Rejonowego Warszawa-Śródmieście. Wskutek modyfkacji powództwa sprawa została przekazana później do Sądu Okręgowego w Warszawie, który 17 stycznia 2022 r. wydał wyrok na posiedzeniu niejawnym stwierdzając nieważność umowy i zasądzając dochodzone kwoty z odsetkami od 11 listopada 2015 r.

Dzisiaj Sąd Apelacyjny w Warszawie (I ACa 475/22; SSA Małgorzata Sławińska (spr), SSA Dorota Markiewicz, SSA Roman Dziczek) wydał wyrok, w którym podtrzymał ten wyrok, ale oddalił roszczenie o odsetki za okres do 13 marca 2022 r.

Sąd wskazał, że zdania w składzie orzekającym co do daty, od której bank był w opóźnieniu były podzielone, ale ostatecznie jako najwcześniejsza została przyjęta data złożenia przez kredytobiorcę odpowiedzi na pozew banku, gdyż wówczas wiedział o roszczeniach banku, a mimo wszystko dalej podtrzymywał roszczenie o ustalenie nieważności umowy.

Bank ponosi koszty procesu w całości.

Powyższe rozstrzygnięcie aczkolwiek co do zasady dobre, to jednak w zakresie oddalenia roszczenia o odsetki budzi duży sprzeciw. Przyjęty termin w żaden sposób nie wynika z przepisów prawa. Przyjęcie zaś, że wymagalność powstaje z chwilą odpowiedzi na pozew banku oznacza, że bank może pozywać konsumentów, chociażby nie podjęli oni żadnego działania, a jego roszczenie również stanie się wymagalne z chwilą odpowiedzi na pozew.

Tymczasem bodajże jedyną zaletą uchwały SN z 7.5.2022 r. (III CZP 6/21) było to, że wymagając oświadczenia konsumenta o akceptacji niewazności umowy jednocześnie jasno stwierdzała, że bank nie może wcześniej podnieść swojego roszczenia, co przynajmniej potencjalnie dawało konsumentom ochronę. Niestety w praktyce sądy zamiast oddalać powództwa banków o zwrot kapitału i wynagrodzenie jako przedwczesne, w sytuacji gdy nie było oświadczenia konsumenta, to zawieszały postępowanie do czasu zakończenia postępowania z powództwa kredytobiorcy.

Przyjęta przez SA nowatorska koncepcja terminu wymagalności, łącząca ten stan z odpowiedzią na pozew przesiębiorcy, niweczy ten pozór ochrony jaką dawała uchwała SN i pokazuje, jak wielkie jest niebezpieczeństwo sędziowskiej swawoli dokonywanej obok czy też wprost wbrew przepisom.

Jak zwykle pozostaje mieć nadzieję na to, że TSUE i na ten temat się wypowie, kładąc kres takiej antykonsumenckiej wykładni prawa.

Kredytobiorca nie może złożyć skargi kasacyjnej, gdyż wartość oddalonego roszczenia jest poniżej 50 tys. zł.

Wyrok jest prawmocny. Sprawę prowadził adw. Jacek Czabański, a wcześniej adw. Maciej Zaborowski. Postępowanie trwało 93 miesiące, w tym 18 w postępowaniu apelacyjnym.